sobota, 28 lutego 2009

15 lat później -rozdział 1-Kto jest kim?

Eee...krotkie długie, to zalezy od gustu...XD dziękuje za komentarz ^^************************************************Drrrrryyyń!!!-zadzwonił głośno budzik kiedy wskazówki wybiły 7.30. Z pod kołdry wynurzyła się ręka w białej kolczastej rękawicy.Złapała budzik i z ogromną mocą cisnęła o ścianę tak że zegar się roztrzaskał. Ręka sięgnęła po żółto-czerwone buty. Postać na łóżku wstała pogrzebała w szafie. Ręka złapała za klamkę pokoju i postać wyszła. Stopy w czerwono-żółtych butach przekroczyły próg kuchni.-Dzień dobry, skarbie-odpowiedziała Rouge przygotowując śniadanie.Buhahaha-myślicie że ten ,,skarb'' to Knuckles?To zobaczmy co było dalej:-Cześć mamo!-odpowiedziała nastolatKA.Miała czerwony kolor. Na dekolcie małe białe serduszko. Na głowie rozczochrane trochę krótsze niż u kolczatek kolce.Z pomiędzy kolców wystawały ogromne nietoperzowe uszy.Miała też skrzydła.Ubrana była w szmaragdowozielone bolerko i szorty. Na nogach owszem czerwono-żółte buty z szarymi akcentami ale buty sięgały kolan. Na rękach wspomniane już rękawice z kolcami.-Gdzie jest Hit?-zapytała.-Mówił że wstaje.-Wierzysz mu mamo? Na pewno znów się położył.-Hmm sprawdzę.-Rouge poszła do pokoju syna-Sweetheart weź sobie miskę!-zawołała.-Jasne.-Sweetheart wzięła miskę z płatkami i mleko. Zajadała w najlepsze kiedy do kuchni weszła Rouge z ciemnobordowym chłopcem.Hit miał po mamie tylko kolor oczu i uszy.Charakteru nie licząc, bo był gadatliwy flirciarski i uparty jak osioł a ta upartość to jedyna cecha która łączyła go z cichą i ironiczną siostrą.-Miałaś rację córeczko.-usmiechneła się Rouge.-Kabel!-Hit wytknął siostrze język i usiadł koło niej przy stole.-Kabel? Ja ci...-Sweet już zacisnęła ręcę w pięść.-Mamo!Ona jest agresywna!!!-Hit jedz,Sweetheart spokój.Wiesz przecież że musisz panować nad tą siłą którą masz.Kiedy ojca nie ma ja cię nie powstrzymam od umieszczenia brata na ostrym dyżurze.-A gdzie jest tata?-zapytała Sweet.-U wujka Tailsa i cioci Cream. Cheese się pochorował i poszedł dac im numer do...-Chcę zgadnąć!Do...szamana!Lekarza!Chaorynarza?-wyrywał się Hit.-Nie młotku!-ofuknęła go siostra-Na bank dał im numer do mojej chrzestnej ciotuni Tikal.-Brawo! Hit czemu nic nie jesz?-zapytała Rouge.-Nie jestem głodny...-Ale nie jadłeś kolacji wczoraj...-Mamo ja wiem! On się odchudza dla Swifty!Czy..dla Slicky, bo często je zmieniasz...Auu!Nie kop mnie mały!-zawyła Sweetheart.-Nie odchudzam się. Ale tobie by się to przydało Kiełbaso!-GRRRR!!!!-Sweetheart wyszczerzyła zęby i byłaby wydrapał oczy Hitowi gdyby nie Rouge która ją przytrzymała.-Na litość Głównego Szmaragdu !Hit ile razy ci mówiłam..Zawyła syrena.-No lećcie już do szkoły.A właściwie płyńcie.-Pierwsze słowo do dziennika!-Sweet zaszumiała i wyleciała przez okno.-Szpanerka-Hit wybiegł przez drzwi.Hit miał 10 lat. Sweetheart miała 13. Kłócili się bez przerwy.Lubili się z siebie wyśmiewać.Hit dokuczał Sweetheart z powodu jej oczu [jedno fioletowe drugie turkusowe],a ta odpłacała się wyśmiewając jego głos [nadzwyczaj wysoki jak na chłopca] Hit odgryzał jej się że jest babo-chłopem [miała siłę niemal większą od ojca,i kiedy się wkurzała miała dziwny chrapliwy głos przypominający Knuxa;kiedy po raz pierwszy sie mocno wkurzyła przez chwilę myślano że to Knux coś mówił] a ona mu że jest chłopo-babą.To się nigdy nie skończy!Rodzeństwo usiadło na ławce na statku. Co rano dopływali do szkoły Cinos nie daleko na maleńkiej wysepce. Knuckles do niej chodził. Sweet była najstarsza z grupki która się zaraz pojawi więc ona pierwsza poszła do szkoły.Inni choćby bardzo daleko mieszkali za nią byle tylko razem. Kiedy dorośli wspominali w jakich okolicznościach się urodziła....Sweet została urodzona w rodzinnym domu Knuxa podczas nielegalnej imprezy^^Co gorsza przed ślubem^^ Oj tak działo się...ale o tym kiedy indziej.-Hmm gdzie jest reszta?-zapytał Hit.-Na pewno w drodze...w końcu mają daleko...ach biedni ich rodzice aż trójka!-zaśmiała się Sweet-O! Są!Wychyliła się z bratem przez okienko.Przez ocean sunęły trzy rozmyte kreski.Zatrzymały się na lądzie. Gdy tylko statek dobił do brzegu Sweet i Hit podbiegli do ,,kresek''.-Wy zawsze się spóźniacie...Błogosławcie geny ojca...-powiedziała ironicznie Sweetheart.-Nasz urok^^-powiedział ciemnofioletowy jeż.Racket.Ojciec w 100%. Syn Sonica i Amy. 12 latek. Oczy jasne niemal żółto zielone. -Cześć Hit!-rozległ się chórek.Zza Racketa wychyliły się dwie jasnoniebieskie główki.-Eee...cześć Swifty,cześć Slicky...eee....-Hit starał się nie patrzeć na bliźniaczki.-Dobrze się płynęło kochaniutki?-Jeżyczka z koroną na sukience uwiesiła się jego prawego ramienia.-Odprowadzisz nas do klasy?-Jeżyczka z gwiazdką na sukience uwiesiła się jego lewego ramienia.Hit nie wiedział co robić. Jak zwykle-no tak, ale bał się je pomylić bo wtedy używały młotków. Swifty i Slicky to były mini Amy.Nosiły sukienki takie jak ona tylko że pomarańczowe i bez białych wykończeń.Opaski na włosy też pomarańczowe ale z kokardkami. Rozpoznać je było można tylko pod względem symboli na sukienkach.Skąd te symbole? otóż każda ma na ramieniu różową plamkę:Swifty koronę ,a Slicky gwiazdkę.Miały po 7 lat.Oczka zielone.-Jasne że was od-odprowadzę -wyjąkał Hit i poszedł do klasy. -Szkoda że Honey do nas nie chodzi...zostawiłyby mojego brata...ale Honey jest troszkę za mały...-powiedziala Sweet.-Taaa...Honey jest spoko....-odpowiedział Racket.Honey był synkiem Cream i Tailsa który otrząsnął sie po Cosmo i zakochał w Cream.Honey miał dopiero 4 latka. Był baaardzo mądry. Miał 3 ogony i uszy którymi latał najsprawniej ze wszystkich. Był brązowy z kremowym brzuszkiem i pyszczkiem. Oczy miał żółte.-Jak tam sprawdzian z bioli?-spytała Sweet.-5. Dzięki za pomoc.-NMZC.Dziś basen.Pływasz?-Głupie pytanie.-Racja..-Sweet klepnęła się w czoło. Racket nie lubił wody.Nie bał się jej tak jak Sonic ale nie przepadał.Sama niechęć wystarczyła by ojciec gorliwie usprawiedliwił go przed dyrektorem no i Racket miał wolne. Ale grał w szkolnej drużynie koszykówki.-Masz fajnie...my musimy się moczyć a ty odbijasz piłkę...-rozmarzyła się Sweet.-Dlaczego nie startujesz do drużyny jesteś lepsza ode mnie...-Ale trener nie chce dziewczyn w drużynie. A jest fajny. Ma znajomości z moim tatą.Ale to przez dyra!Grr....-Sweetheart chciała uderzyć o drzewo.-Nie!-Racket podstawił się przed rosliną.Ostatnio kiedy Sweetheart tak robiła drzewo się wywróciło i miała spięcie z ekologami.-Ech...się wyżyć nawet nie można...-naburmuszona pobiegła do szkoły.-Może i agresywna...moze i niewyżyta....Niech Hit mówi co chce ale ona nadal pozostaje słodka...-westchnął Racket i poszedł do swojej klasy....Tak dla niewtajemniczonych to Racket jest najlepszym kumplem Sweetheart i się w niej kocha ale boi się powiedzieć. A bliźniaczki podkochują się w Hicie bez większej wzajemności...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz