sobota, 28 lutego 2009

Wyprawa do Egiptu cz.3

Rouge i Knuckles jeszcze przez chwilę się na sobie wylegiwali XD. Tikal była wyrozumiała ale się niecierpliwiła:-Ej, gołąbeczki! Nie chcę przeszkadzać serio, ale ja także chciałabym dotrzeć na drugi koniec tej dziury w tym wieku...-Taaak...-powiedziała nieprzytomnie Rouge wstając ale nadal nie odrywając wzroku od Knucklesa. -Skocz. Pewnie nie dolecisz ale ja cię złapię i doholuję.-powiedziała Rouge.Tikal zamknęła oczy i skoczyła.Rouge ją złapała i dociągnęła do krawędzi. Knuckles też się pozbierał i szli dalej.-Tikal tam jest twoje imię...-pokazał po godzinie chodzenia,na ścianę.-Twoje też!-Rouge pokazała obok.Faktycznie na ścianie były wyrzeźbione ich imiona [knuxa i tikal]dużymi literami. Obok tekst:,,Prorocy twierdzą że tak na imię będą mieli jedyni przedstawiciele Głównej Wyspy.Albowiem [ale słówkaXD za dużo bibliiXD] oni powołani będą do odszukania reszty mieszkańców z pomocą skarbu ich rodowego i skarbu tutejszego znajdującego się w....''-ostatnie słowa były zatarte.-O.o to się nazywa szczęście!Znaleźć proroctwo z zamazanym najważniejszym momentem!-prychnęła Tikal ale Knuckles milczał. Miał poczucie winy. Tikal miała wtedy ze 12 lat a on był w jej wieku obecnym. To ona a nie on postawiła się plemieniu. To ona chciała ich uratować. Ale to Knuckles dał pozwolenie na wykorzystanie Głównego Szmaragdu. Nie słuchał rad kuzynki. Wiedział że będzie odpowiedzialny za Główny Szmaragd i Angel Island już od urodzenia,ale mimo to nie posłuchał. A sam uratował się tylko dlatego że był wtedy poza wyspą. Ale gdyby wziąść te proroctwo za prawdziwe...To można odszukać ich rodzinę i znajomych! Z pomocą Mglistego Kryształu i ....No tak tego co zostało z Głównego Szmaragdu.Trzeba szybko odnaleść MK żeby ten piekielny Tails złożył GSz.Knuckles pogrążony w myślach nie zauważył że bardzo złowrogo zacisnął pięści i dziewczyny się na niego gapiły.-Knuxiu dobrze się czujesz?-zapytala delikatnie Tikal. Do Knucklesa dopiero po chwili dotarły jej słowa.-Tak bardzo.Chodźmy dalej.-jednak Knux nie zrobił nawet pełnego kroku a wpadł do jakiegoś tunelu.-Knuckles!-Rouge wskoczyła za nim.-Ej jeszcze przyzwoitka! -na końcu wskoczyła Tikal.-AAAAAAAA!!!!!!!!!!-lecieli krętymi tunelami aż wylądowali chyba w drugiej z 3 piramid. Byli w labiryncie.-Wooohoo!!!To naprawdę jest jak w Indiana Jonesie!-zawołał uradowany Knuckles.-Ale ten głupi labirynt...po co się kłopocić!-już miał rozbić mur ale Rouge stanęła pomiędzy nim a obiektem destrukcji [XD].-Czekaj! Ten mur wygląda jakby był z piasku a to niemożliwe !-Rouge dotknęła muru-tak jak myslałam.To jest..diament! Diamentowy labirynt przykryty piaskiem dla kamuflażu.Ten kto to robił miał łeb!Gdybym cię nie powstrzymała miałbyś miazgę zamiast ręki!-Dzięki !-Knuckles puścił jej oko.Szli przez labirynt dość długo.W końcu Tikal spojrzała na zegarek z czasem przestawionym na egipski.-23!!!Czas chyba odpocząć...-rozłożyła koc i zasnęła bez większych ceregieli. Knux i Rouge troszkę dłużej się przygotowywali.Ich rozkładanie ,,obozu'' trwało tak długo bo bardziej przypominało jakiś taniec godowy czy coś XDDD.Rouge sięgnęła po plecak-Knuckles zrobił to samo patrząc jej w oczy. Knuckles wyjął koc i go rozłożył-Rouge też wyjmowała strzelając do niego uwodzicielskie minki. I tak ze 20 min.Na koniec Rouge przeszła widowiskowo koło Knucklesa ,,przypadkiem'' ocierając się skrzydlem o jego buzię i zasnęli nie patrząc już na siebie. Rano Tikal pierwsza się obudziła a było to o 10 .Tikal wiedziała że kuzyn jest rannym ptaszkiem więc zastanawiała się ile czasu po niej zasnął. W końcu pozostali się obudzili.Trójka wyjęła kanapki i zjadła potem szli dalej labiryntem. Doszli do końca.Ale i tam nie było Kryształu. Był za to basen pełen...węży!Kobr dokładnie. Ale tam na dnie było wejście prawdopodobnie do trzeciej piramidy. Wskoczyli do basenu i odkryli że węże mogą zaatakować tylko jedną osobę naraz.Tikal postanowiła się poswięcić.-Bez dyskusji!Idźcie ja je zatrzymam.-Tikal wyskoczyła z basenu a węże za nią. Rouge i Knuckles wskoczyli do dziury.Kolejna zjeżdżalnia. W 3 piramidzie były tylko drobne ale długie schodki kręcące się w górę piramidy. Piramidy były trzy więc wiedzieli że ta musi być właściwa. Atmosfera tym samym się rozluźniła i dwójka zaczęła dowcipkować. Rouge nawiedził dobry humor. Nie zauwarzyła że właśnie wchodzi na linkę...-UWAGA!!!-Knuckles popchnął ją do przodu przed lecącymi strzałkami ale niestety trafiły go w prawe przedramię. Rouge jak oparzona skoczyła i powaliła wręcz Knuxa na ziemię wyjmując apteczkę.-Założe się że strzałki były zatrute.Widzieliśmy już kobry więc i tu musiał być użyty jad kobr.Ale...ukąsił cię kiedyś wąż?-Nie...a po co ci to?-O kurczę....muszę wiedzieć czy masz uczulenie na surowicę czyli na przeciwjad. Jak ci jej nie dam to -przejechała palcem po swoim gardle-a jak dam i masz uczulenie to podwójne -powtórzyła gest. Zaczęła się zastanawiać a Knuxio krwawił i krwawił....-AAAch nie cierpię działać pod presją!-zawołała.-Ty jesteś złodziejką a to chyba nie jest relaksująca robota?-zaśmiał się Knuckles.-No...-Rouge wolała nie odpowiadać więc dotknęła czoła Knucklesa- O . o ...masz gorączkę...ech nie wiem co ci podać!Ej!Nie próbuj nawet wstawać ! -Cisnęła nim jeszcze gwaltowniej o ziemię tak że z siedzącej pozycji znalazł się w leżącej. Knux zaczął robić się blady więc chcąc nie chcąc sięgnęła po strzykawkę.-Raz kozie śmierć!-z pasją wbiła mu strzykawkę w ramię [XDDD no co przerobiłam kawałek Balladyny]. Po ok. 15 min Knux poczuł się lepiej więc wstał i pokonali ostatni odcinek schodów.-Uff...dziękować Bogu że nie masz uczulenia...-westchnęła Rouge.-Bogu i tobie że drugi raz mnie uratowałaś!-Knuckles odzyskał dobry humor.-JEST!!!-Rouge podbiegł do wiszącego w powietrzu Kryształu o kształcie..jakby tu powiedzieć? Takim jak kamień który Rouge kradła w odcinku 11. W środku kłębiła się mgła.Był bowiem przeźroczysty. Jeo rozmiary były o wiele mniejsze niż Głównego Szmaragdu. Był trochę niższy od Rouge. Ta ostatnia wzięła go bez najmniejszych problemów i cofneli się [uważając na strzałki i linki] do wejścia. Zgarnęli Tikal która cudem jeszcze zyła i znając już piramidy szybko je opuścili. Na dworze bylo już ciemno.Byli więc prawie dwa dni... Wsiedli ucieszeni do helikoptera podśpiewując i dowcipkując[prowadziła Rouge bo nie musiała nawet prosić Knuxa. 1.był ranny.2. chciał się jakoś odwdzięczyć.Wracali...**********************************************************

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz