sobota, 28 lutego 2009

opowieść

Przechadzałam się właśnie nad brzegiem jeziora, gdy nagle zauważyłam ciemną postać. Przypatrzyłam na nią i zauważyłam, że to była Mey, czarna kotka.
Ja-co ty tutaj robisz? Zawołałam do niej.
Odwróciła się do mnie, ale nic nie odpowiedziała. Po chwili milczenia jednak się odezwała.
Mey-proszę, proszę! Warknęła kotka.
Ja-co za powitanie!
Mey nic nie powiedziała dalej tylko poszła w głąb lasu. Przypatrywałam się bliżej, lecz w jednej chwili zniknęła mi z oczu. Postanowiłam polatać trochę nad lasem. Nudziło mi się trochę xD. śpiewałam sobie.
Ja-i hope you now i hope you now xDD!
Tak chyba przez pół godziny. Napotkałam moją przyjaciółkę Angel.
Angel-cześć!
Ja-siemka!
Angel-co u ciebie?
Ja-nuda!
Gadałyśmy o głupotach, gdy nagle poczułam jak coś, lub ktoś łapie mnie za ramię. Gwałtownię się obruciłam. Nikogo jednak za mną nie było.
Angel-Rouge wszystko w porządku?
Ja-ta...tak.
Angel-napewno?
Ja-tak.
Angel-wiesz ja już muszę lecieć, ale jutro wpadnę narka!
Ja-pa.
Angel odleciała, a ja usiadłam na kamieniu rozglądając się na lewo i prawo. Wten zauważyłam znajomą mi kolcztkę. To był Rose.
Rose-hej Rouge!
Ja-cz...cze...cześ...ććć!!!
Nie mogłam wykrztusić z siebie słowa, tylko się zarumieniłam.
Rose-wszystko w porządku?
Ja-no jasne.
Rose-może się przejdziemy?
Ja-yyyyy...no ten wiesz teraz nie mogę, ale może jutro?
Rose-spoko nara!
Ja-uffff.
Gdy odszedł znowu zaczęłam się rozglądać. Gdy prubowałam wzlecieć się w powietrze coś mnie złapało. Odwruciłam się i zobaczyłam ciemną postać.
Ja-nie możliwe...
C.D.N xD jak na pierwszy raz mam nadzieję, że nie najgorzej ^^"

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz